|
| Autor | Wiadomość |
---|
Konstantin Yakovlev
strażnik graniczny
Wiek : 34 lata Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja Liczba postów : 105
| Temat: Jadłodajnia Red Rocket 30.10.19 10:34 | |
| jadłodajnia red rocket Niegdyś na trasie do miasteczka, na którym zbudowano Desertum, jadłodajnia Red Rock obsługiwała głodnych, zmęczonych podróżą. W tym momencie pełni podobną funkcję, jednak ruch przy niej zmalał drastycznie. System intercomów znajdujących się na zewnątrz, który umożliwiał zamawianie i otrzymywanie jedzenia bez wysiadania z auta, jest w tym momencie bezużyteczny no chyba, że jakiś żartowniś postanowi podjechać wielbłądem. Na szczęście dania zjeść można w środku, a podstarzała właścicielka szczyci się tym, że miejsce to działa nieprzerwanie od kiedy zostało zbudowane nawet przed kryzysem klimatycznym. Chociaż ceny wzrosły znacząco, nie można narzekać na jakość. Oczywiście nie umywa się to do jedzenia w Panoramie, ale w Red Rocket dostępne jest oficjalnie najlepsze jedzenie w Outlandzie. |
| | | Ieva Virkkunen
członek gangu
Rola : Członek gangu Risen Ashes Order Wiek : 33 lata Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Porvoo, Finlandia Liczba postów : 7
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket 08.11.19 1:56 | |
| Ieva powoli i bardzo leniwie otworzyła drzwi do jadłodajni. W Red Rocket nic się nie zmieniało, odkąd pamiętała to miejsce w pierwszych tygodniach swojego wygnania do Outlandu. Kobieta rozejrzała się powoli po sali, by upewnić się, że nie panuje tu jakiś westernowski rozpierdol. Następnie weszła do budynku, a puszczone drzwi samoistnie się zamknęły. Zmarszczyła lekko brwi, rozglądając się nieco i wciągnęła nosem powietrze o intensywnym zapachu jedzenia. Po tylu razach ile była już w tym miejscu, lokal trochę jej się znudził, ale wciąż posiadał najlepsze jedzenie w okolicy. I to w Highest Hill, a więc lokacji całkiem bezpiecznej, bo pełnej kobiet. A, że ona sama była jedną z nich, ufała, że tutaj była jej "oaza bezpieczeństwa". Finka zdjęła z pleców łuk i kołczan, a następnie, trzymając wszystko w jednej ręce, ruszyła w kierunku lady. Od starszej pani zamówiła czarną kawę, a kiedy ją otrzymała, zasiadła przy jednym ze stolików. W głębi siebie zastanawiała się, kogo spotka w tym miejscu. Członkinie gangu, a może kogoś zupełnie z drugiej strony barykady? Zdawała sobie sprawę, że niektórzy przyjeżdżali do Outlandu tylko na chwilę, na odwalenie jak najszybciej swoich spraw i szybki powrót do siebie. A może w takiej prawie ciszy jak teraz zostanie do końca picia swojej kawy? Wzięła kolejny łyk, po czym wstała i podeszła do wieszaka na gazety, skąd wzięła jakiś losowy egzemplarz. I tak już je wszystkie dawno przeczytała, chodziło tu raczej tylko o to, aby zająć czymś swoje natrętne myśli. Rozłożyła więc to, co kiedyś było dziennikiem i zaczęła ponownie analizować wszystkie zawarte artykuły. No, przednia rozrywka, ale Outland raczej nie słynęło z cudów technologii ani nawet książkopisarstwa. |
| | | Erica van Raalt
przywódca gangu
Rola : Przywódczyni gangu Rose Thorns
Wiek : 37 Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Toronto, Kanada Liczba postów : 9
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket 08.11.19 22:29 | |
| Pustkowie Outland niejednokrotnie dało się Erice we znaki; panujący, pustynny klimat, uporczywe upały i mały zasób dóbr materialnych niezbędnych do przeżycia. Między innymi dlatego musiała pożegnać matkę. Nie mając dostatecznych środków by móc ją ratować, prędzej czy później pozwoliła jej odejść, czując jakby ktoś wyrył w jej sercu ogromną dziurę. Jednocześnie utrata jedynej, najbliższej jej osoby sprawiła, że podejście do życia młodej van Raalt zmieniło się - jeszcze bardziej niedostępna, jeszcze bardziej surowa. Tak określały ją, za jej plecami, kobiety, które pozostały w szeregach gangu, by u boki blondynki walczyć o swoje lepsze jutro i o pozycję wśród mieszkańców najgorszej części Fortu Florence. Z zaintrygowaniem i jednoczesnym niepokojem spoglądały w kierunku Erici - Erici rosnącej w siłę, bezwzględnie kroczącej, pozostawiającej po sobie jedynie wzburzony pustynny piach. Piach skalany brunatną cieczą - krwią tych, którzy odważyli się stanąć na drodze do jej celu. A cel był jeden - rosnąć. Wzbogacać się. Być niezwyciężoną. Coraz szersza sieć kontaktów - zdobyta w mniej lub bardziej przyjemny i humanitarny sposób - zapewniła Rose Thorns pozycję, o jakiej do tej pory mogły tylko marzyć i stawiać sobie na piedestale, jako priorytet, do którego będą dążyć. Tymczasem sen okazał się rzeczywistością - tak satysfakcjonującą, a jednocześnie przyziemną. Wystarczył jeden błąd by wszystko stracić; jedna decyzja mogła zaważyć na losie całej grupy. Jeden krok nie w tę stronę. Jeden krok za dużo. Moment zawahania, moment impulsu - wszystko musiało być wyważone, bo gdyby to straciły, to każda mogłaby rozejść się w swoją stronę. A to oznaczałoby już tylko jedno - śmierć. Zarówno tę fizyczną, jak i psychiczną. Każda z kobiet, po kolei, w końcu osiągnęłaby swoje dno. W grupie były wszystkim. Bez niej były niczym.
Spotkanie z Ericą nie należało do najłatwiejszych. Co prawda nie ciężko było domyślić się gdzie można ją znaleźć, jednak droga do pokonania byłaby długa, kręta i ciężka. Obozowiska Rose Thorns strzeże rzesza uzbrojonych po głowy strażniczek, które nie zawahają się użyć broni, jeśli byłoby to konieczne. Nie chodzi tu jedynie o obronę terytorium, które jest dla nich istotne, ale przede wszystkim o ochronę tych, którzy samodzielnie nie są w stanie tego zrobić i narażeni są na największe niebezpieczeństwo - dzieci. Gang van Raalt był najprawdopodobniej jedynym, w którym tyle ich przebywało. W strachu przed porwaniem do Panoramy, przesiadywały w obozach całe dnie - w jedynym miejscu, w którym mogły czuć się bezpiecznie. Między innymi dlatego Erica nie ryzykowała. Nie spraszała w swoje progi byle kogo; nie wybaczyłaby sobie, gdyby kolejne dziecko zostałoby siłą odebrane od swojej rodziny, tylko ku uciesze obrzydliwie bogatych małżonków, którzy sami pociechy nie mogli sobie sprawić. By nie ponieść ryzyka z utratą przystani dla siebie i najbliższych, Hunter decydowała się na neutralne miejsca spotkań. Jednym z nich byłą jadłodajnia Red Rocket, gdzie przynajmniej raz w tygodniu stołowała się, uznając to za wyjątkowy rarytas i urozmaicenie jadłospisu. Nie mogła narzekać na kuchnię obozową, bo posiłki przygotowywane były z niezwykłą starannością, ale... miejsca takie jak Red Rocket, przywoływały jej wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętała jak rodzice po długich błaganiach zabierali ją i Caspara do jakiegoś fast-food'a i pozwalali na zajadanie się burgerem z frytkami. Nie zdarzało się to często, ale Erica nadal pamiętała swój i brata tryumfalny uśmiech, gdy ojciec zbaczał z kursu i podjeżdżał pod słynny lokal.
Z takim samym uśmiechem przekroczyła próg lokalu, wyczuwając w powietrzu znajomą woń parzonej kawy. Starsza właścicielka tego przybytku jedynie kiwnęła jej głową, wzrok swój kierując na samotnie siedzącą kobietę z kubkiem napoju i sfatygowaną gazetą. A więc to ona. Kobieta zniknęła za skrzypiącymi drzwiczkami zaplecza, by prędko powrócić stamtąd z aromatyczną, gorzką kawą, która postawiła w bezpiecznej odległości od siebie - tak, by Erica po nią sięgnęła, ale jednocześnie nie zbliżała się na zbyt niebezpieczną odległość. Co prawda, tę starszą kobietę nigdy nie spotkała żadna nieprzyjemność ze strony van Raalt - niemniej sama blondynka nie należała do najprzyjemniejszego typu i już samym swoim wyglądem nie zachęcała do rozmowy. Nie czekając dłużej, niemal bezszelestnie przeszła po popękanych płytkach i przysiadła się do swojej klientki. Zmierzyła kobietę wzrokiem - po krótkiej, acz wnikliwej ocenie, stwierdziła, że jest niewiele młodsza od niej. I dobrze. Niepotrzebna jej była jakaś smarkula do interesów. — Ieva — wypowiedziała jej imię tonem charakterystycznym dla siebie - niskim, nieco chrapliwym, ale wpadającym w ucho. Nie było to pytanie, a stwierdzenie. W pełni przekonana o prawdziwości tego słowa, uniosła jedną brew do góry i upiła łyk kawy. — Po co mnie szukałaś, Ieva? |
| | | Ieva Virkkunen
członek gangu
Rola : Członek gangu Risen Ashes Order Wiek : 33 lata Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Porvoo, Finlandia Liczba postów : 7
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket 10.11.19 16:45 | |
| Chociaż Finka przeczytała tę gazetę już chyba ze trzy razy, wciąż odnosiła wrażenie, że czegoś nie widziała wcześniej. Nie, żeby ją to jakoś bardzo dziwiło: często nie potrafiła skoncentrować się w takim miejscu. Wolała ukradkiem analizować innych gości, ich zachowania i postawy. Często więc przekładała stronę nawet jej nie czytając, żeby tylko ukryć to, że gapi się po ludziach. Czujność Ievy wzrosła, kiedy drzwi się ponownie otworzyły. Kobieta uniosła lekko brwi, widząc stylówkę nowego przybysza. Spodziewała się wielu dziwnych elementów, ale chyba nie outfitu typu kowboj. Chociaż musiała przyznać, że nieznajomej to wyjątkowo pasowało. Nie umknęło jej także to, że właścicielka lokalu wskazała na nią samą. Brunetka od razu domyśliła się, o co chodziło, więc ze spokojem wróciła do przeglądania kartek papieru. Chyba nie dostanie kulki w łeb w tym momencie. Zaskoczyło ją nieco, kiedy ta sama kobieta się do niej dosiadła. Nie spodziewała się, że tak cicho się przesmyknie w jej kierunku. Podniosła głowę i lekko zmarszczyła brwi, słysząc swoje imię. Dopiero wtedy uświadomiła sobie, z kim ma do czynienia. Ieva zamknęła na sekundę oczy, po czym spojrzała ponownie na gazetę i przewinęła stronę. - Często pojawiają się tu osoby spoza Rose Thorns? - spytała, zupełnie ignorując pytanie przywódczyni gangu. Finka upiła łyk kawy i przez kolejną chwilę się nie odzywała. W końcu podniosła wzrok i spojrzała na rozmówczynię. Mówiła to w taki sposób, jakby gadała sama do siebie. - Jak je witacie, z reguły? W sumie sama nie wiedziała, do czego dąży z tymi pytaniami. Ot, czysta ciekawość także co do swojej osoby. Powinna się bać, że zaraz stado kobiet przyjdzie z włóczniami? Czy może jako płeć piękna jest zawsze mile widziana w tym miejscu? Westchnęła cicho i spojrzała na resztę przybytku. Gdyby nie stare dekoracje, miejsce to wyglądałoby wyjątkowo spokojnie i współcześnie. Jak nie Outland. - Słyszałam, że handlujesz nabojami. - przeszła w końcu do konkretów i ponownie spojrzała na Ericę. Chociaż brunetka zdążyła zostać mistrzynią łuku, odkąd dowiedziała się o możliwości nabycia pocisków, zainteresowała się tym tematem. Nie chciała wyjść z wprawy, a więc musiała ćwiczyć. A później, w razie konfliktu, broń palna też była przydatna - szczególnie o potencjale zabicia z tak dalekiego dystansu jak jej karabin. |
| | | Erica van Raalt
przywódca gangu
Rola : Przywódczyni gangu Rose Thorns
Wiek : 37 Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Toronto, Kanada Liczba postów : 9
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket 27.11.19 9:10 | |
| — Można by rzec, że kobiety mają taryfę ulgową — odpowiedziała prędko, tonem spokojnym i wyważonym, a gdzieś pod koniec tych słów, jeden z jej kącików uniósł się do góry. Nie chciała wzbudzać żadnych podejrzeń, nie chciała odciągnąć uwagi Ievy znad gazety, dlatego jedynie zerknęła za jej plecy - na ścianę budynku od strony południa, za którą czaiła się niewielka grupa kobiet, gotowa wskoczyć za swoją przywódczynią w ogień. Erica splotła ze sobą palce u dłoni i wygięła je, co dało następstwo krótkiemu strzeleniu kości. Plecy zaś oparła o sfatygowane, niegdyś wypełnione gąbką i pokryte skórzanym obiciem oparcie, przenosząc wzrok na potencjalną klientkę. Nie przeszkadzał jej fakt, że ta zgrabnie sprawiała wrażenie, jakby towarzystwo van Raalt jej w żaden sposób nie wzruszało; nie oczekiwała szacunku od kogoś w kim nie miała żadnego interesu poza wyegzekwowaniem zapłaty za sprzedany towar. Szacunek nie był czymś, czego Erica pożądała - ale respekt już tak. Wierzyła, że samym wyglądem jest w stanie sobie go zaskarbić. Wierzyła, że dopóki ktoś naprawdę jej nie pozna, to nie będzie w stanie jednogłośnie przyznać jaka jest i kim jest, prócz tego, że piastuje najwyższe stanowisko wśród kobiet z Rose Thorns. — Powiedzmy, że do pewnego momentu jesteście bezpieczne — dodała, uzupełniając swoją poprzednią wypowiedź, jednak tym razem utrzymała powagę i surowy wyraz twarzy. Nie zawahałaby się użyć broni tylko dlatego, że naprzeciwko niej siedzi przedstawicielka tej samej płci. Jednak nie miała zamiaru robić tego zbyt pochopnie - w końcu Ieva mogła jej się pięknie odwdzięczyć za naboje, o których sama teraz wspomniała. van Raalt pokiwała wolno głową na znak, że kobieta dobrze słyszała. Jako jedna z nielicznych w Outland miała dostęp do nadprogramowej ilości amunicji, której nie musiała przeznaczać dla siebie, czy swoich dziewczyn, a mogła wymienić na coś równie wartościowego. Nie interesowała ją jednak żywność, bo tej Rose Thorns miało pod dostatkiem przez własne uprawy. Płótna i wszelkiego rodzaju materiały również znajdywały się na samym dole listy, tak samo jak i broń biała. To, za co mogłaby wymienić się z Ievą, musi być czymś wyjątowym. — Co oferujesz w zamian? — spytała, zaraz po tym jak odsunęła część płaszcza i ukazała pokaźną kolekcję amunicji, która była zaledwie zalążkiem posiadanej przez nią. Nie chciała jednak gołosłownie oczekiwać propozycji od Ievy - musiała udowodnić, że ma to, po co przyszła dziewczyna. W końcu zaufanie było integralną częścią procesu wymiany towarów. |
| | | Ieva Virkkunen
członek gangu
Rola : Członek gangu Risen Ashes Order Wiek : 33 lata Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Porvoo, Finlandia Liczba postów : 7
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket 02.12.19 0:11 | |
| Niespodziewanie uśmiechnęła się szeroko, słysząc o "taryfie ulgowej" dla kobiet. I był to najprawdziwszy, najszczerszy uśmiech, a nie jeden z tych ironicznych. - Czasem żałuję, że was pierwszych nie spotkałam. - przyznała, opierając się brodą o splecione palcami dłonie - Podoba mi się ta inicjatywa. - dodała, dalej uśmiechnięta, przyglądając się Erice. Poza mniejszościami narodowymi, dla Ievy ważne były też kobiety. Po tym, co sama przeżyła i przez co została wyrzucona z Panoramy prosto do Outlandu, odnosiła wrażenie, że tylko trzymając się razem mogły pokazać, że nie są jedynie marionetkami do ruchania, do których można się dobierać kiedy się zachce. Ściągnęła lekko brwi, słysząc kolejną wypowiedź przywódczyni Rose Thorns. - Nie zamierzam się rzucać na nikogo, a już na pewno nie na ciebie. - zapewniła, odruchowo unosząc dłonie do góry - jakby chciała pokazać, że nic w nich nie trzyma - Z resztą, domyślam się, że nie do końca jesteśmy tu same. - zmrużyła lekko oczy, a całą część wypowiedzi ogłosiła "teatralnym szeptem". Ieva sama z siebie nie do końca było tego świadoma, ale generalnie od pobytu w trzeciej strefie zaczynało jej "odpierdalać" i prawdopodobnie wymagała spotkania z co najmniej psychologiem. Jakiś czas temu zaczęły się u niej skłonności do paranoi więc coraz częściej odnosiła wrażenie, że jest obserwowana. Oczywiście nie wiedziała w praktyce, że aktualnie na zewnątrz czaiła się grupa kobiet gotowych jej wydrapać oczy. Otworzyła lekko usta, po czym zagwizdała cicho, widząc kolekcję amunicji rozmówczyni. No, widać było, że znała się na rzeczy. Profesjonalistka. - Z mojej strony proponuję trochę droższych kamieni z okolicznej kopalni... ewentualnie mogę się po cichutku pozbyć kogoś, kogo bardzo nie lubicie z koleżankami. - powiedziała, po czym uniosła filiżankę i pociągnęła łyk kawy - Jeżeli jest coś, na czym wam zależy, poza informacjami o moim gangu... - urwała, unosząc wskazujący palec do góry w geście podkreślenia, że tym się nie podzieli - ...to pewnie będę to w stanie załatwić. Tylko w zależności od tego co to będzie, może być konieczny mały kredicik zaufania. Oparła się ponownie o oparcie kanapy i wbiła wzrok w Holenderkę. Mówiąc o zaufaniu, miała oczywiście na myśli, że być może będzie musiała otrzymać kilka naboi jeszcze przed zapłatą, aby oferować to, na czym kobiecie akurat zależy. - Ewentualnie kurs języka fińskiego i łucznictwa, ale to drugie to pewnie już umiecie, a to pierwsze chyba nie do końca się przydaje aktualnie. - zaśmiała się cicho, jakby sama do siebie, jednocześnie bawiąc się kosmykiem włosów. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Jadłodajnia Red Rocket | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |