Erica van Raalt
przywódca gangu
Rola : Przywódczyni gangu Rose Thorns
Wiek : 37 Orientacja : Heteroseksualny/a Pochodzenie : Toronto, Kanada Liczba postów : 9
| Temat: Erica van Raalt 05.11.19 15:43 | |
| Urodziła się 11 listopada 2006r. w Assen, malowniczej stolicy prowincji Drenthe, w Holandii. Jej ojciec - Adlar i matka - Elizabeth, poznali się kilka lat przed narodzinami swojego pierworodnego syna, Caspara, który przyszedł na świat w 2004r. Beth przyleciała z Kanady do Holandii na studencką wymianę, gdzie zakochała się w swoim rówieśniku z uczelni i porzuciła plany o powrocie do rodzinnego miasta, Toronto. Oboje ukończyli studia informatyczne, następnie otwierając działalność gospodarczą i na stałe zadomawiając się w holenderskim miasteczku. Nie spodziewali się, że tak prędko powitają swoje pierwsze dziecko, a kolejna ciąża Elizabeth również była dla niej zaskoczeniem - ale jak najbardziej pozytywnym. Niestety, sama Erica nie jest w stanie odgrzebać ze swoich wspomnień malowniczej Holandii, bo zaledwie rok po jej narodzinach, rodzina van Raalt przeniosła się do Kanady. Decyzja o przeprowadzce podyktowana była złym stanem matki Elizabeth, która po kilku miesiącach ukrywania śmiertelnej choroby, w końcu wyjawiła prawdę. Można więc śmiało stwierdzić, że Erica nie czuje się w pełni Holenderką i zapytana, odpowiada, że pochodzi z Kanady. To właśnie kraj hokeju, ogona bobra i Poutine stał się jej domem - bezpieczną przystanią, gdzie dane jej było posmakować miłości i rodzicielskiej troski, a także harców ze starszym bratem. Najmłodsza van Raalt była energicznym dzieckiem, ciekawym świata, a jednocześnie nieco wycofanym. Nie ufała rówieśnikom i ciężko jej było złapać z nimi dobry kontakt. Zdecydowanie na tym polu szło jej gorzej i już wtedy przejawiała chęć do działania w pojedynkę. Nie umiała podporządkować się większości, toteż od pierwszych lat edukacji większość podporządkowywała się jej. Ciężko stwierdzić czy była lubiana, czy nie - z pewnością była tą jednostką, która cechowała się najsilniejszym charakterem i smykałką do przywództwa. W parze poszły pewne cechy, które niekoniecznie uznawane są za pozytywne - pycha i duma, to coś, czym można było określić Ericę za dziecka. Terroryzowanie słabszych to była jej ulubiona rozrywka, z której czerpała dziwną przyjemność, często karaną przez ojca. Matka zaś widziała w córce siebie i po cichu wierzyła, że któregoś dnia życie zaskoczy blondynkę na tyle, że ta złagodnieje i zacznie postrzegać inne osoby nie jako ofiary, a sprzymierzeńców. Gdy miała dziesięć lat, ojciec po raz pierwszy zabrał ją i Caspara na polowanie. Pierwsze wyjścia obyły się bez używania przez córkę Ardala broni, jednak za którymś kolejnym młoda Erica zbuntowała się i wręcz zażądała, by ojciec pokazał jej jak się strzela. Była dość silna i wyrośnięta jak na swój wiek - okres dojrzewania dotknął ją wyjątkowo wcześnie, więc w wieku dziesięciu lat, wyglądała na - co najmniej - trzy lata starszą. W taki oto sposób nauczyła się jak korzystać ze strzelby ojca i kilka miesięcy później w końcu ustrzeliła pierwsze zwierzę. Zmieniający się klimat nie był dla nikogo zaskoczeniem - jeszcze przed sławnym 2018 rokiem. Zaledwie dwunastoletnia Erica, dzięki rodzicom, miała świadomość tego co się dzieje ze światem. W ich domu zawsze segregowano odpady, wybierano komunikację miejską zamiast samochodu i rozmawiało się na temat zmian, które ich bezpośrednio dotykały. Niestety to nie wystarczyło, a to, co działo się na ich oczach przyprawiało o gęsią skórkę. Sytuacja w wielkim mieście nie była ciekawa - zewsząd beton, zero zieleni, uderzenia upałów były nie do zniesienia. Rodzina van Raalt postanowiła o przeniesieniu się poza granice Toronto, do małego, rodzinnego domku na osiedlu, który otaczały pola zieleni. Nie spodziewali się, że ledwie po trzech latach od przeprowadzki będą musieli uciekać, bo ich życie zostało narażone. Ogromne tornado pozbawiło ich dachu nad głową, a powstały chaos doprowadził do rozłączenia się członków holendersko-kanadyjskiej rodziny. Podczas, gdy Ardal chciał - bezskutecznie - powrócić do Holandii, Elizabeth zdecydowała, że najlepiej będzie jeśli przyłączą się do utworzonych grup z ludzi, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji jak oni. Kłótnia pomiędzy dwojgiem małżonków doprowadziła do tego, że Beth wzięła najpotrzebniejsze rzeczy i wraz z piętnastoletnią Ericą przyłączyła się do wędrujących, szukających pomocy w rządzie. Po kilku dniach od kłótni małżonków, wszyscy mieli spotkać się w umówionym punkcie. Tego samego dnia ziemia, po której stąpali podzieliła się na pół na skutek silnego trzęsienia. Większość budynków runęła, już na zawsze podzielając Ericę z jej ojcem i starszym bratem. Technologia zawodziła - telefony komórkowe Beth i jej córki nie odpowiadały. I choć obie spędziły długie tygodnie na poszukiwaniach zaginionych członków rodziny, czas ten okazał się stracony, gdyż prędzej czy później musiały uciekać. Jeszcze przed 2030 rokiem, czyli otwarciem Fortu Florence, sytuacja wobec kobiet robiła się coraz niebezpieczniejsza. Ludzie stawali się coraz dziksi, agresywniejsi i za wszelką cenę chcieli przeżyć - nawet kosztem innych. Wielu wyzbywało się ludzkich zachowań, pozbywało kręgosłupa moralnego. Ciężko jest nie powiedzieć tego samego o Erice i jej matce, choć te, bez powodu nie szukały zwady. Wszystko zmieniło się, gdy wówczas 23-letnia van Raalt wracała późną nocą z zasobami, które udało jej się zdobyć dla niej i Elizabeth. Nie spodziewała się, że spotka kogoś na swojej drodze, bo o tej porze raczej nikt nie miał w zwyczaju zapuszczać się na opustoszałe i przerażające ulice. Pech chciał, że napotkana grupa mężczyzn nie puściła Erici wolno - najpierw zmusili do porzucenia pożywienia, później próbowali swoich sił w uciechach cielesnych. Od tych jednak udało jej się uciec, dowodząc ponadprzeciętnej sprawności swojego ciała i pędem uciekając w przeciwną stronę do wcześniej zamierzonej. Aż do świtu spędziła noc samotnie na strychu opuszczonego budynku, nasłuchując w przerażeniu, czy nikt niepożądany nie zakłóci jej odpoczynku. Następnego dnia, w blasku żaru lejącego się z nieba, wróciła do matki, opowiadając o zaistniałej sytuacji. Już wtedy panie van Raalt tworzyły pięcioosobową grupkę wraz z samotną, młodą matką i jej sześcioletnią córką i starszą Gemmą. Były to zaledwie początki gangu, który mógł tak nazwać się dopiero z czasem, gdy społeczeństwo się o nim dowiedziało i co więcej - wiedziało, że z tymi kobietami nie ma co wchodzić w zatarg. Początek Rose Thorns można więc datować na połowę 2029 roku. Zdecydowany rozwój grupy przypisuje się późniejszemu okresowi. Rok 2030 był jednym z cięższych dla Erici. Jej matka zmieniła się nie do poznania, gdy ratowała coraz to więcej kobiet i ich dzieci przed nagłymi działaniami Panoramy i ludzi, którzy bez skrupułów uznawali, że płeć słabszą można bezkarnie porwać i wykorzystać. Elizabeth zmieniła również podejście do swojej córki i niemal całkowicie zapomniała o utracie męża i syna. Surowo zabroniła Erice spotykania się z mężczyznami, od których ta nie stroniła i często widywana była z jakimś mieszkańcem Outland. Nie próżnowała w przelotnych romansach, tym samym smakując tego, co los odebrał jej, gdy przez kilka lat tułała się u boki matki i szukała swojego miejsca. Jednak rygor narzucony przez rodzicielkę i silne przywiązanie do stale powiększającej się grupy - to sprawiło, że Erica podporządkowała się i wyszło jej to na dobre. Gang Rose Thorns na stałe osiedlił się w części Highest Hill Outland, dobitnie znacząc ten teren jako swój i nieraz udowadniając, że nie warto zapuszczać się w ich tereny. Powstała tam również szklarnia, w której Elizabeth, po zdobyciu nasion róż, postanowiła je tam posadzić i pielęgnować w momencie, gdy sprawy gangu nie pochłaniały jej czasu. Z racji na pustynną, otaczającą ich rzeczywistość, kobiety zmuszone były do zdobycia lub własnoręcznego uszycia namiotów. To właśnie ta forma mieszkalna została przyjęta i uznana, że w panujących warunkach klimatycznych, będzie najlepsza.
Erica przez wszystkie lata przywództwa swojej matki była jej prawą ręką. Znała gang od podszewki, często przyjmowała nowe osoby i szkoliła, chociażby z tego jak posługiwać się bronią. Dołączające do nich kobiety pochodziły z różnych środowisk - były to samotniczki w różnym wieku, matki z pociechami, degradowane z Panoramy czy Newcrest. Kobiety z różnymi historiami i różnymi przeżyciami. Kobiety, które w obliczu zmieniającego się świata i strachu przed swoją przyszłością, potrzebowały bezpiecznej przystani. Jak niektórym mogłoby się wydawać, nie było byle staniem się członkiem zorganizowanej grupy. By nie dopuścić do chaosu musiały powstać sztywne zasady, reguły określające pozycje i zadania. Te, które nadawały się i rwały do posiadania broni - otrzymały ją. Oczywiście zdobytą ściśle złożoną drogą przemytu, bo gang, jako tako, swojej własnej broni palnej nie posiadał. Natomiast kobiety słabsze, starsze i dzieci, miały i mają nadal za zadanie zajęcie się terenem należącym do Rose Thorns, a także zadbaniem, by kuchnia prężnie działała.
Podczas lat działalności gangu parokrotnie zdarzyło się, że dzieci członkiń zostały porwane by oddać je do adopcji bezdzietnym małżeństwom zamieszkującym Panoramę. W 2033 roku, Erice udało się odbić transport, w którym troje dzieci z Rose Thorns miało zostać przekazanych w ręce obcych ludzi - był to pierwszy raz, w którym van Raalt stanęła twarzą w twarz z funkcjonariuszami Panoramy, odsyłając ich ciała w furgonetce w stronę granicy. Pozostawiła po sobie ślad - krwawy napis na karoserii, który przedstawiał jej pseudonim. Po tym incydencie dochodziły ją słuchy o poszukiwaniach przez władze - jej radość po wykonaniu tego ostudziła matka, która zrugała ją za nieodpowiedzialne zachowanie i nakazała pozostać przez jakiś czas w cieniu. Erica posłuchała nakazu rodzicielki i był to moment przełomowy w jej życiu. Ból. Strach. Determinacja. Tylko to czuła, gdy matka wyzionęła ducha w jej ramionach. Otoczona troską ze strony amazonek, poddała się w walce z nowotworem i ostatnimi słowami pouczyła córkę o tym, że teraz to ona stanie na czele ich rodziny - jak zwykła nazywać gang. Erica pochowała matkę nie zdradzając nikomu miejsca, w którym postanowiła złożyć jej ciało. Od tamtej pory van Raalt przejęła przywództwo w Rose Thorns, jeszcze bardziej zaostrzając panujące wśród kobiet reguły. Grupa jednak nie straciła tego, co było w niej najważniejsze - lojalność i wzajemna pomoc, jak w rodzinie. Przez te pięć lat pozycja kobiecego gangu umocniła się w Outland i tylko nieliczni spoglądając na jego przedstawicielki z przymrużeniem oka. Większość traktuje te kobiety jako równe sobie, zwłaszcza, że sieć ich kontaktów znacznie się poszerzyła, a stojąca na czele Erica znana jest z bardzo dobrej wymiany towarowej. Kobieta posiadała w ostatnim czasie jeden z ważniejszych kontaktów, dający dostęp do Panoramy. Status życia Rose Thorns dzięki temu polepszył się i każdy namiot otrzymał dodatkowe wyposażenie, między innymi w postaci nowych łóżek, które w wielu były wciąż drewniane, a teraz stelaże ich wykonane są z metalu. Sama Erica dowiodła, że nie jest typem głowy gangu, któremu należy w sposób znaczący się sprzeciwić - rok temu na szubienicy w Highest Hill zawisła kobieta, która sprzedała kilka sekretów ludziom w Panoramie. Tym samym naraziła na niebezpieczeństwo cały gang, czego van Raalt nie mogła jej wybaczyć.
Erica zajmuje się głównie handlem broni - jeśli ktoś potrzebuje całkiem nowej, w miarę nieużywanej powinien spróbować kontaktować się z nią. Trzeba napomknąć, że ten nie należy do najłatwiejszych, bo przywódczyni gangu szanuje swoją prywatność i nie chce dopuścić by jej nazwisko wpadło w niepowołane ręce. Spotkanie z nią możliwe jest dopiero, gdy ścieżka kontaktu zostanie wyczerpana - nią są niektóre członkinie gangu, które na polecenie Erici spotykają się z zainteresowanym i badają teren. Oprócz tego Rose Thorns ma do zaoferowania żywność, którą same hodują w szklarni. Rica po otrzymaniu nasion z Newcrest postanowiła, że warto wykorzystać wolny skrawek ziemi, żeby mieć własne, między innymi: pomidory, ziemniaki czy ogórki. Coś, co w dzisiejszych czasach dla wielu jest rarytasem, dla kobiet z RT stało się codziennością i idealnym materiałem wymiany. |
|