IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Greta's 24/7 Diner

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Konstantin Yakovlev

Konstantin Yakovlev
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t64-konstantin-ramilyevich-yakovlev https://fortflorence.forumpl.net/t98-konstantin-yakovlev#103 https://fortflorence.forumpl.net/t86-konstantin-yakovlev#91 https://fortflorence.forumpl.net/t163-konstantin-yakovlev#173 https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Wiek : 34 lata
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 105

Administrator blank

Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty25.10.19 14:41



greta's 24/7 diner
Klasyczna jadłodajnia czynna całodobowo przez siedem dni w tygodniu, prowadzona przez przemiłą kobietę, która dba o swoich gości i atmosferę w lokalu. Chociaż podawane tu jedzenie nie należy może do tych najlepszej jakości, nadrabia cenowo i co najważniejsze - nie trzeba zostawiać całej wypłaty, żeby zjeść ciepłą jajecznicę, czy talerz pancake'ów. Miejsce nie jest może najbardziej schludne, jednak nie wydaje się to przeszkadzać przeciętnej klienteli, która zbudowana jest głównie z robotników, rybaków, czy farmerów odwiedzających jadłodajnię wraz ze swoimi rodzinami.

Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty18.11.19 20:26

Ten kto kiedyś powiedział, ze piątkowe popołudnie to najlepszy okres tygodnia, prawdopodobnie żył w zupełnie innym świecie. Takim bez zamieszania, ogólnej paniki i nacisku, ze wszystkich stron. Na znalezienie sprawców, pilnowanie i ochronę cywilów, nie wtrącanie się w nic, co chociaż minimalnie wychodziło poza rozkazy. Nie przeszkadzanie technikom, naukowcom, a jednocześnie pomoc im wszystkim.
Szczerze? Marlon był zwyczajnie zmęczony. Takie rzeczy wytwarzały panikę, potwornie dużą panikę, zupełnie niepotrzebną. I chociaż potrafił zrozumieć idee zamachów, do cholery, jako dzieciak sam podkładał bomby, stosując to jako całkiem niezłą taktykę dywersyjną, tak teraz stał po drugiej stronie barykady. Teraz to on musiał po kimś sprzątać.
- Dalej macie ten cudowny obiad dnia? – zapytał, siedząc przy jednym ze stolików. Było późne popołudnie, kiedy ludzie teoretycznie skończyli pracę. Część z nich kierując się do domu, pozostali na dobry obiad czy kufel piwa, ale to było dwie godziny temu. On znowu miał nadgodziny, i chociaż powinien powoli zgarnąć swój tyłek do mieszkania – do siostry – tak dzisiaj miał wolne.  Ana poszła do koleżanki, prawdopodobnie na noc (jeśli dobrze pamiętał to do tej „super fajnej” Emily, której ojciec był jakąś szychą w zarządzie, a ona pozostawała rozkapryszoną smarkulą, a nie świetną koleżanką, ale nie jemu oceniać – przynajmniej nie na głos), co dawało cały wolny wieczór. Dla siebie.
Zdecydowanie i on dzisiaj skończy przy piwie. A jeśli dobrze pójdzie, to znajdzie nawet dobre towarzystwo.
- Mmm, w takim razie wezmę go. Do tego kompot – oddał kartę kelnerce, uśmiechając się do niej. Dalej w służbowym mundurze, z zaczesanymi do tyłu włosami. Zadbany, porządny i reprezentatywny. Podobno. – Nie, bez deseru. Dbam o linię – zażartował, kątem oka lustrując pomieszczenie.
Nikt ostatnio nie mógł się rozluźnić. Wszystko wisiało w powietrzu, ale teraz zdawało się, powoli (bardzo powoli, torturując ich wszystkich, doprowadzając do wykończenia fizycznego i nerwowego, krok po kroku), ze coraz więcej tynku spadało im na głowę. Kwestią czasu było zawalenie się sufitu, chociaż nikt o tym nie mówił.
A przede wszystkim nie rząd i automatycznie – on sam, jako reprezentant i egzekutor jego założeń.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty18.11.19 20:50

Jedyne, co Raisa wiedziała jak na razie, to to, że coś się stało w Panoramie. Konstantin ledwo mignął w domu i znowu go nie było. Służbista pierdolony. Rosjanka kochała go całym sercem i cieszyła się, że oboje mają swoje względnie wymarzone prace, ale czasem irytował ją brak jego obecności w miejscu zamieszkania. Chociaż oczywiście wiedziała, że siła wyższa i w ogóle gdyby nie poszedł to mógłby mieć jakieś konsekwencje z tego powodu.
Tego wieczora umówili się, że każde zje w swoim zakresie, ewentualnie ona coś ogarnie dodatkowego jak oboje wrócą do domu. Ona sama po pracy pojechała do Bricktown, bo nie miała ochoty kolejnego dnia spędzać samotnie w salonie. Najwyżej samotnie zje, ale na mieście. Zawsze coś nowego.
Otworzyła drzwi do lokalu Greta's i od razu zaczęła odwijać się z odzienia wierzchniego. Nienawidziła tych zmian temperaturowych, kiedy to na dworze pizgało złem, a w środku było aż za ciepło. Poza czarnym płaszczem miała na sobie czerwony sweter, czarne jeansy i botki na obcasie. Kiedy skończyła walczyć z ubraniem, rozejrzała się i widząc znajomą buźkę, uśmiechnęła się lekko do siebie i skierowała w tamtym kierunku.
- Doberek, wolne? - spytała Marlona, wskazując na siedzenie na przeciwko mężczyzny.
Ponieważ był przyjacielem jej męża, automatycznie byli zmuszeni się poznać i nawet dobrze się dogadywali, chociaż chyba sam-na-sam widzieli się pierwszy raz. No, przynajmniej może będzie mogła wyciągnąć jakieś informacje na temat tego, gdzie rudowłosy się szlaja.
Po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi, usiadła i rzuciła wszystkie swoje rzeczy obok siebie, a kiedy kelnerka podeszła, Raisa zamówiła jakiegoś kotleta z frytkami i sałatką.
- To gdzie zgubiłeś mojego męża? Myślałam, że z was to takie papużki-nierozłączki. - zaśmiała się krótko, opierając plecami o oparcie i krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Yakovleva zdawała sobie sprawę, że większość możliwego czasu w pracy spędzali oni ze sobą, dlatego można powiedzieć, że jednocześnie trochę ją martwiło, że jej wybranka nie było w tym miejscu. Zdradzał ją już? Oj, będą musieli porozmawiać. Czekając na odpowiedź rozpuściła włosy, aby upiąć je ponownie w kok.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty18.11.19 21:38

Podniósł głowę, słysząc znajomy głos. Nie tak znajomy jak jego siostry czy najbliższych przyjaciół, ale dalej miły. Z tym charakterystycznym, rosyjskim akcentem, nie było wątpliwości kto stał naprzeciwko niego.
- Hej. Siadaj – podniósł się, wskazując dłonią na kanapę. Odruchowo wychylając się do niej, chcąc przytulic na przywitanie, chociaż nie byli na tym etapie znajomości. Właściwie, to nie byli na żadnym etapie znajomości, ale to była różnica kulturowa. Rosyjskie środowisko, szczególnie to mafijne (Konstantin co nieco o tym wspomniał), nie było zbyt otwarte, kiedy w Chicago ludzie byli bardzo dotykalscy. Z czasem sam Marlon musiał nieco spuścić z tonu, zacząć się bardziej pilnować. Trzymać sztywno zasad, kiedy dłonie go świerzbiły.
Jednak z nią… Z nią mógł być nieco bardziej swobodny. Miał wrażenie, ze to (ironicznie) nieco ją otwierało, a przynajmniej upewniało co do dobrych zamiarów.
I świetnie obserwowało się minę Kostka, kiedy ktokolwiek dotykał jego zony, nawet tak niewinnie.
Uśmiechnął się, słysząc o tych papużkach.
- Ja go zgubiłem? – zaśmiał się. – Od kiedy to mój mąż, abym musiał go pilnować? Jeszcze ktoś pomyśli, ze ci go podbieram – zażartował, mając nadzieję, ze nie przesadzał. Kobieta podobno była potworną zazdrośnicą, ale on lubił nieco igrać z ogniem. A z jego ciepłym, trochę chłopięcym uśmiechem i urokiem, przeważnie uchodziło mu to na sucho. – Rozdzielili nas na okres tego zamieszania – wytłumaczył, nie wchodząc w szczegóły. To wszystko niby nie było ściśle tajne, bo oboje nic nie wiedzieli, ale rozmawianie w publicznym miejscu na te tematy, kiedy oboje byli pracownikami? On służb, a ona fabryki. Musieli uważać. – Więc na ten czas, jest cały czas twój – dodał, z szelmowskim uśmiechem, przyjmując swój napój od kelnerki.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty19.11.19 17:16

Raisa uśmiechnęła się ciepło na gest Marlona, kiedy ten zapraszał ją do stolika. Nie spodziewała się, że aż wstanie, ale, jak większość kobiet, lubiła takie szarmanckie zagrywki. Kiwnęła głową w ramach podziękowania za zaproszenie, chociaż nie umknęła jej postawa mężczyzny. Pozwoliła im na krótkie przytulenie (pomimo tego, że nieco dziwnie się z tym czuła, ale miała wrażenie, że nawet Konstantin by nie robił o to burzy najlepszemu przyjacielowi). Spojrzała na Berresforda z miną mówiącą "wiesz, co by mój mąż powiedział" i usiadła na kanapie, jednocześnie uśmiechając lekko. Rosjanka nigdy nie ukrywała jakoś bardzo swojej zazdrości o męża, z kolei rudowłosy przez większość czasu próbował ukrywać, że cokolwiek mu przeszkadza, ale później w jego zachowaniu było widać, że ma z czymś problem. I to kobieta uważała za strasznie urocze z jego strony.
- Podebrałeś mi go w dniu, kiedy się poznaliście. - odparła i zaśmiała się krótko - Dlatego powierzyłam ci go z nadzieją, że się nim zajmiesz. A teraz się gdzieś łajdaczy, a nawet gdyby miał dupę na boku to i tak byś mi nie powiedział, co? - dodała, udając lekko poirytowaną.
Odkąd Konstantin poszedł do pracy i poznał swojego teraz najlepszego kumpla, albo był w terenie albo się gdzieś szlajał z Marlonem. Nie, żeby jej to jakoś bardzo przeszkadzało, fajnie było mieć chwilę dla siebie, ale z drugiej strony też tęskniła za czasami, kiedy oboje mieli tyle wolnego czasu dla siebie. I niby mu ufała, ale jednak mroczna myśl pojawia się w jej głowie raz na jakiś czas.
- Co tam się stało? Wiem tylko, że jakiś wybuch w Panoramie. Nie oglądałam ostatnio za dużo wiadomości. - powiedziała, lekko obniżając ton głosu i delikatnie pochylając się w stronę mężczyzny, aby też nie musiał się wydzierać zbytnio.
Wiedziała, że wiadomości na ten temat krążyły po telewizji, w którymś momencie załapała się na kawałek jakiegoś wydania, ale nie miała możliwości wysłuchać całej audycji. Dlatego miała nadzieję, że nadrobi najświeższe newsy z nowym towarzyszem.
- No, właśnie widzę, że jest mój. - mruknęła ironicznie i teatralnie wywróciła oczami, po czym z krótkim "dziękuję" odebrała zamówiony wcześniej sok pomarańczowy od kelnerki.
- Co tam u ciebie, poza tym? Skończyłeś już służbę na dzisiaj? - spytała, po czym powoli napiła się świeżo wyciśniętego soku.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty20.11.19 14:11

Pokręcił głową z rozbawieniem, słuchając o tym podbieraniu męża. Na szczęście oboje traktowali to jako żarty. Gdyby był kobietą, sytuacja mogłaby się prezentować inaczej, ale teraz? Raisa mogła czuć się bezpiecznie. Bo niezależnie od orientacji Marlona, ten nigdy nie ruszyłby zajętego faceta ponownie. I szczerze powiedziawszy, w ogóle nie śpieszyło mu się do facetów.
Nie chciał o nich słyszeć.
- Oboje wiemy, ze ma oczy zwrócone tylko na Ciebie. Świata poza Tobą nie widzi, nawet ja nie mam szans – zażartował, bo szczerze? Mógł być dorosłym facetem, które swoje przeszedł i z niektórymi rzeczami był bardziej obyty. Niełatwo rozmawiało się o uczuciach, związkach, planach i tych całym emocjonalnych sprawach, on niby sobie z tym jakoś radził (chyba tylko dzięki siostrze, dzięki której miał przyśpieszony kurs z dorastania i świadomości, jako opiekuna), ale to dalej było… Nieco krępujące? To nie były jego sprawy, i nie jego miejsce, aby rozmawiał z Raisa na temat swojego przyjaciela.
Kostek był zupełnie inną parą kaloszy, ale kobieta miała rację. Gdyby coś było na rzeczy, nie pisnąłby ani słowa.
- „Już”? Dopiero – potarł dłonią po karku, jednocześnie kręcąc głową. W mundurze zawsze był nieco sztywniejszy nic normalnie, trzymał się prosto i bardziej pilnował. Przez to miał wrażenie, jakby mięśnie go bardziej bolały, sztywniały. – Ale tak, mam wolny cały wieczór. Nawet doświadczę tego komfortu spania dzisiaj samemu, bo Ana jest u koleżanki. Dalej nie wierzę, ze jest na tyle duża, aby spać z daleka od domu, ale przyznaję – jest to spokój, chociaż na parę godzin – jego ton się zmienił, na bardziej ciepły i miękki, jak zawsze kiedy mówił o swojej siostrze. Niezależnie od tego co się działo w przeszłości albo stanie w przyszłości, nie potrafiłby zmienić do niej podejścia.
Na swój sposób, jako brat, był w niej totalnie zakochany.
- Ty zapracowana, skoro brak czasu na wiadomości? Nie żebyś wiele traciła, nie mówią nic konkretnego.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty22.11.19 10:15

Zaśmiała się, słysząc o tym jak podobno Konstantin jest w nią wpatrzony. Najlepsze jest to, że ona w sumie o tym wiedziała, ale jednocześnie nie ufała temu, ale zawsze cieszyło ją, gdy słyszała, że ktoś obcy tak uważał. Pokazywało to, że może serio coś w tym było, tylko ona jest paranoiczką, ale to w sumie też przestało być dla niej zaskoczeniem.
- Mówisz? - spytała powątpiewającym głosem - Szkoda tylko, że jak znalazłam jego supertajny pamiętniczek, to miał "Marlona bez koszulki na każdy dzień". - zażartowała, lekko kręcąc głową - ewidentnie sama sobie próbując to wyobrazić - Następnym razem uważałabym na to, przy kim się przebieram. - dodała tylko i puściła oczko do mężczyzny.
Beka z męża zawsze spoko, nie? Ale w rzeczywistości prawdopodobnie cała ich trójka wiedziała, że gdyby to było prawdą, to Raisa zrobiłaby taką awanturę, że słyszeliby ją w najodleglejszym krańcu Outlandu. Chociaż z dwojga złego wolałaby, żeby jej facet miał romans z innym mężczyzną, ale sama ta wizja wywołała na jej twarzy delikatne obrzydzenie.
Grymas ten zmienił się w rozczulony uśmiech, kiedy Rosjanka usłyszała o siostrze rozmówcy, a przy tym jego ton głosu, gdy o niej wspominał.
- Taaak, każdy potrzebuje czasem chwili dla siebie. - potwierdziła, delikatnie kiwając głową - Ile Ana ma już lat, tak w ogóle? Zawsze zapominam.
Pamiętała, że rozmawiali już o rodzinie strażnika, ale ta informacja zawsze jej wymykała. Miała tylko nadzieję, że odpowiedzią nie jest "dwadzieścia pięć", bo to by było nieco dziwne - przynajmniej jej zdaniem - gdyby Berresford wciąż nie mógł się przyzwyczaić do jej wyjść.
Słysząc pytanie, pokiwała głową i westchnęła ciężko.
- Nikt mi tego oficjalnie nie powiedział, ale mam wrażenie, że jestem jedną z bardziej wykształconych osób w naszym bloku. W sensie, z reguły za większość rzeczy ja jestem odpowiedzialna, jak coś się dziwnego dzieje to też jest to na mnie, o prace konserwacyjne też ja dbam... Nie jest łatwo opiekować się własnym Czarnobylkiem. - zaśmiała się krótko - Plus oczywiście mamy stałe dyżury, więc często nawet się wyspać nie mogę, bo zaraz ktoś dzwoni, bo się zaświeciła inna lampeczka niż zazwyczaj. Czasem nawet muszę tam pojechać w środku nocy, żeby to sprawdzić. A Konstantin razem ze mną, bo to koniec końców jego samochód. - potarła czoło w geście zmęczenia tym wszystkim.
- Nie jest łatwo zakładać rodzinę w takich warunkach. - westchnęła, przewracając oczami.
O ile dobrze pamiętała, Marlon wiedział, że Yakovlevowie planowali dziecko. Ale w takim świecie w jakim żyli szło im to wyjątkowo opornie.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty22.11.19 11:05

- Oho, więc teraz gadamy o mnie bez koszulki? Może to Kostek powinien być zazdrosny? – podpuścił ją delikatnie, sięgając po swój sok. Nie dodając, ze mieli wspólną szatnię i nie widzenie siebie nawzajem było niemożliwe. Po prostu niewykonalne. Bo co mieli, nagle wyskakiwać do ubikacji obok, zamykać się, przebierać i wracać w mundurach? Nie wyobrażał sobie tego. A tym bardziej nie miał zamiaru wspominać, ze oboje widzieli się totalnie nadzy, tak samo jak połowę innych strażników. Chociaż Raisa i tak pewnie o tym wiedziała, a przynajmniej domyślała się.
- 13 – uśmiechnął się delikatnie, na samo wspomnienie swojej siostry. Kiedy tutaj przyszli była taka mała, a teraz stawała się kobietą. Chociaż szczerze… Trochę go to przerażało. Cały etap dorastania, zainteresowania facetami.  No i świadomość tego co kiedyś robił. Póki była mała, nie zadawała wielu pytań, a przynajmniej były one bardziej niewinne. Teraz, powoli, nie wystarczało zbycie tematu. Niedługo będzie musiał odpowiadać konkretami, i to było potwornie przerażające.
Cicho odetchnął, zanim nie poszedł za ciosem. Mówił to już Kostkowi, ale powtórzy i jej.
- Któreś z was będzie musiało zostawać w domu. Niezależnie od sytuacji, zostawienie dziecka samemu nie jest dobrą opcją. Ja mam przyjazną sąsiadkę, prawdziwy cud, ale wy możecie mieć mniej szczęścia. Dodatkowo nieprzespane noce, kombinowanie z godzinami w pracy, stabilizacja – wyliczał, pamiętając o początkach. Dalej było ciężko, szczególnie kiedy miał nocne zmiany. Musiał się uśmiechać do znajomych częściej niż by chciał, a zawsze pozostawała ta niepewność… Ten strach, ze wydarzy się coś i nie będzie go obok. – Ale jest to do zrobienia – zakończył. – Chociaż mam wrażenie, ze to Konstantin zostanie kurą domową – zażartował. Połowicznie. Z pracą kobiety, wymaganiami i paniką wokół niej, nie zdziwi się gdyby faktycznie tak było. – Nie martw się, będę go trzymać za rękę – teraz się już cicho zaśmiał. Zanim odrobinę nie spoważniał. Ryzykując nieco. Wahając się, zanim nie dodał nonszalancko, nie chcąc zwracać na siebie uwagi otoczenia. – Musicie tylko zdecydować czy to dobry moment, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty23.11.19 1:00

Rosjanka parsknęła krótkim śmiechem, słysząc kolejną wypowiedź rozmówcy.
- Wybacz, ale ja się już uganiam tylko za rudymi. - odparła tak, jakby nie potrafiła sobie już wyobrazić siebie z żadnym mężczyzną o innym kolorze włosów.
O tyle zabawnie, że Konstantin jest jej pierwszym facetem "na poważnie", co oznaczało, że nigdy nie miała żadnych bliższych relacji z żadnym nie-rudym chłopakiem. Więc jakby tak się dłużej zastanowić, to może jej żart wcale nie był aż tak niepoważny jak ona by chciała.
Uniosła lekko brwi, słysząc odpowiedź Berresforda. Była pewna, że Ana jest nieco starsza, ale tak jak już wspomniała wcześniej: zupełnie wypadało jej to z pamięci.
- To jak, pierwszy chłopak już za nią? - spytała, z nieco rozmarzonym uśmiechem.
Piękny czas, przynajmniej dla większości dziewczyn. Raisa w tym wieku facetami się zbytnio jeszcze nawet nie interesowała. Ale wiedziała, że i koleżanki wtedy, i dziewczyny teraz, już mają swoje pierwsze miłości. A jednocześnie Yakovleva była ciekawa, jak Marlon znosić będzie kolejnych wybranków siostry.
Kobieta kiwała głową na każdą rzecz, którą wypominał Amerykanin. Doskonale zdawała sobie sprawę, że dziecko to nie zabawka, że to trzeba się zajmować 24/7, a nie "jebnąć tym" i pójść spać. Ale jednocześnie czuła, że to był dobry czas dla nich i przez różnego typu komplikacje, denerwowało ją, że wciąż nie mogli osiągnąć celu.
Wybuchła natomiast krótkim śmiechem, kiedy usłyszała dodatek o Konstantinie.
- Ja mam lepszy pomysł. - zaczęła i wzięła łyk soku, aby utrzymać rozmówcę w delikatnej niepewności - On zostanie kurą domową. A ty będziesz mu pomagał. Tak na zmianę. Granica sobie bez jednego z was poradzi raz na jakiś czas, elektrownie beze mnie - nigdy. - zakończyła, uśmiechając się szeroko i "przekonująco" poruszając brwiami.
Oczywiście, robiła sobie jaja z tego wszystkiego, bo nie oczekiwała, że przyjaciel jej męża będzie skakał wokół ich dziecka. Ale z tą kurą domową to mógł mieć rację, tak samo jak ona była nieco przekonana co do prawdziwości ostatniej części swojej wypowiedzi. Nie uważała oczywiście, że są nieważni, ale odnosiła wrażenie, że ona była otoczona taką ilością debili, że jeżeli nie chcieli kolejnej katastrofy nuklearnej, to ona musiała być tą, co będzie pracować większość czasu odchowywania maleństwa.
- W to nie wątpię... - odpowiedziała na pomysł z trzymaniem za rękę lekko ironicznym tonem głosu, chociaż z uśmiechem na twarzy - bo to zabrzmiało jak kolejny dowód na to, że mężczyźni mają ten (wyimaginowany) romans.
- Odnoszę wrażenie, że sytuacja w tym forcie nigdy nie będzie stabilniejsza. To, co się dzieje w Panoramie to jedno, ale chyba nie dotknie nas to aż tak bardzo, prawda? - wbiła wzrok w Marlona, oczekując odpowiedzi, na którą wśród nich tylko on mógł znać odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty24.11.19 21:43

- Co? Nie. Nie, zdecydowanie nie – pokręcił od razu głową, a jego postawa mówiła wszystko. Marlon całym sobą zaprzeczał w to, ze jego siostra mogła urosnąć na tyle, aby być zainteresowana facetami, a co gorsza – spotykać się z nimi. Oczywiście, logicznie wiedział, ze to biologia. Ludzie rośli, dojrzewali, zaczynali interesować się inną płcią (albo tą samą), bliskością, Jezu, seksem, ale jego Ana była zupełnie inną kwestią. Nie potrafił sobie… Nie chciał… Była zdecydowanie za mała. – Na to przyjdzie czas. Później. Kiedy będzie nieco starsza i mądrzejsza – kiedy będzie wiedziała co chłopcy chcą z nią zrobić.
A na pewno nie mieli samych niewinnych myśli. Marlon nie był na tyle naiwny, aby oczekiwać chodzenia za rączkę, dlatego wolał to jakoś… Ukrócić zawczasu.
- Masz odwagę dopuszczać nas obu do tak małego dziecka? Ja bym sobie nie ufał, jemu tym bardziej – pokręcił głową. Kiedy Ana była mała, naprawdę mała, on miał inne rzeczy na głowie. Nie siedział w domu, zajmując się głupimi, codziennymi sprawami. Wtedy jego zycie, jeszcze nastoletnie było inne. I wtedy nigdy by nie przypuszczał, ze skończy w tym miejscu.
Zycie weryfikowało wiele rzeczy. Nie dało się wszystkiego zaplanować, tak samo jak nie mogłeś mieć pewności, ze to na pewno najlepszy czas na dziecko. Może lepszy mógł nie nadejść, a może w ich świecie w ogóle nie było miejsca na małe dzieci i słabości, które ze sobą niosły.
Problemem jednak było to, ze… Sam nie wiedział. Miał przerzucie, ale było ono (tak zakładał) kierowane strachem. O siebie, siostrę, cały ich mały świat. Tę oazę, którą był ford. Nie był pewien. Ale nie podobało mu się to co widział. Kiedyś Meredith było jednym z najpotężniejszych i najlepiej prosperujących miejsc na ziemi. Cóż, jednym z niewielu, pozostałych, ale podobno teraz sytuacja robiła się dramatyczna. Może to były plotki, może ktoś zbyt mocno podkoloryzował całą sytuację. A może Fort był dosłownie na skraju upadłości.
- Nas nie powinno. Newcrest jest zbyt duże, aby podburzać mieszkańców – powiedział, zamiast tego, bo zostawiać na pastwę losu najniższe warstwy społeczne, to coś zupełnie innego, niż przeciętnych pracowników. Władza nie mogła być az tak głupia. Nie mogła. Nie chciał mieć kontaktu z ludźmi z wyższych sfer.  Nie znowu. – Na pewno nie dotknie to was bardziej, niż Twoja praca. Wiesz, ze czasem możecie odetchnąć? Oboje. Wyjście, razem, rozluźnienie się. Mogę nawet zając twoje stanowisko, to nie może być tak trudne – zażartował, bo zrobiło się ciężko. – Kliknę parę przycisków, popatrzę na jakieś notatki. Wypiję ze dwie kawy i wygrzeję sobie tyłek – oczywiście nie na tym polegała praca w elektrowni, ale warto było sobie pomarzyć, prawda? Chociaż w rzeczywistości nie wysiedziałby.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty27.11.19 23:39

Raisa zaśmiała się krótko, widząc jak bardzo spięty zrobił się jej rozmówca. Nigdy nie narzekała na bycie jedynaczką, ale jeżeli miała chcieć jakiekolwiek rodzeństwo, to starszego brata (nie, żeby kiedykolwiek miała na to wpływ).
- Jesteś pewien, że jesteś jej bratem, a nie ojcem? - zażartowała, unosząc lekko brwi.
Oczywiście doskonale rozumiała obawy Marlona, gdyż była świadoma, że Newcrest mimo wszystko nie jest najbezpieczniejszym miejscem. O tyle dobrze, że przestępcy zostawali zesłani do Outlandu bardzo szybko, kiedy udowadniało się im przewinienie, tak więc liczba konsekwentnie spadała. Mimo wszystko jednak należało zachowywać ostrożność, i tak też robiła Rosjanka.
- Jak będzie miała trzydzieści lat? - dodała i puściła mu oczko.
Yakovleva sama wychowała się w rodzinie, w której jej ojciec raczej był niepocieszony jej "wczesnym" (bo JUŻ po osiemnastce!) zainteresowaniem chłopakami i na początku jej związku z Konstantinem bywał chłodny dla nich obojga. Szczęśliwie, koniec końców, polubili się z rudowłosym i od tamtej pory Raisa już nie musiała się martwić, że jej tata odstrzeli głowę jej chłopakowi. Wiedziała więc, jak to jest być czyimś oczkiem w głowie.
Kobieta ponownie zaśmiała się, słysząc o nieufności Amerykanina nawet do samego siebie.
- Wiesz, chyba wypadałoby, aby ojciec trochę się poczuwał do opieki nad dzieckiem. Aleee... może rzeczywiście powinnam go trochę pilnować jak coś. Ale tobie to ufam, masz doświadczenie z Aną, nawet, jak już trochę starszą. - oznajmiła i pociągnęła kolejny łyk ze swojej szklanki - Z drugiej strony, to często Konstantin się zajmuje mną, więc wiesz, może siebie powinnam odizolować, a wam dać wolną rękę. - dodała po chwili, sugestywnie poruszając brwiami.
Oczywiście nie chciałaby nie mieć dostępu do swojego dziecka, ale można było pośmieszkować, że zamiast dbać o butelki z mlekiem i pieluchy, to ona będzie chodzić do pracy, na imprezy i zakupy. W sumie całkiem nie najgorsza opcja.
Pokiwała głową, kiedy Marlon lekko rozwiał jej wątpliwości co do sytuacji w Forcie, ale zbystrzała ponownie, słysząc o swojej pracy. Uniosła brwi i zamrugała szybko kilkukrotnie, słysząc o propozycji mężczyzny.
- Dobra, rozrysuję ci wszystko w tabelce. Zacznij się już uczyć Tablicy Mendelejewa, też ci się przyda. - zażartowała, kręcąc lekko głową - Z resztą, to chyba nie jest zbytnio praca dla ciebie, co?
Rozmówca nie kojarzył jej się z typem "mózgowca". Oczywiście nie uważała go za debila w żadnym przypadku, ale tak samo jak swojego męża, widziała go raczej przy pałowaniu przestępców niż podążaniu za instrukcjami i kontrolowaniu prawidłowego działania elektrowni.
- Ale masz rację, przydałoby nam się wyjść gdzieś czasem. - westchnęła, odchylając się w celu oparcia plecami o ściankę za sobą - Tylko wiesz no, zaraz jego gdzieś wezwą i też porobione. Musiałbyś chyba za dwóch pracować w tym samym momencie.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty30.11.19 11:21

Odetchnął cicho, bo… Sam nie wiedział. Był chyba pomiędzy rolą ojca, a brata. Został prawnym opiekunem Any, zajmował się nią od kiedy uciekli z poprzedniego fortu do tego, co było dobrych parę lat temu. W tym momencie granice się rozmazywały. To on gotował jej obiady, uczył matematyki, opowiadał bajki na dobranoc, przytulał w bezsenne, płaczliwe noce. Oficjalnie był jej bratem, i to tak się przedstawiał, ale gdzieś w tym wszystkim, przyjął również rolę ojca.
Ciężko było to wytłumaczyć komuś bez dziecka, a jednocześnie jedynakowi.
- Ja mam trzydzieści lat, a nie śpieszę się do ustatkowania. Można? Można – zażartował, mimo wszystko, bo nie było sensu skupiać się nad czymś, co nic nie zmieniało. Robił co mógł i co musiał, koniec tematu.
- Doświadczenie to coś, co przychodzi z czasem i wiekiem. Jestem pewien, ze nawet ty byś mogła odłożyć swoją tablicę na bok, na rzecz przeczytania etykiety kaszy dla dzieci. Co na pewno byś zrobiła, a co wątpię, ze zrobiłby Kostantin – odsunął na bok talerz, odkładając sztuczce, pochylając się w jej stronę. Skończył jeść, więc zaczynały się monologi.
- Nie jest praca dla mnie? Nie widzisz mnie w okularach, fartuchu, siedzącego nad monitorami, analizującymi wszystkie współrzędne i pomiary? Nie wiem czy powinienem czuć się urażonym, czy jednak nie, ale powiedz mi poważnie… Nie możesz po prostu zabrać tego dziadka na kolację? Przyda wam się to. A szukanie wymówek z pracą się nie liczy, zobacz – ja dwa dni temu byłem na piwie, a mam pracę i siostrę do opieki – wyliczył, próbując ich wyciągnąć gdzieś, chociaż teoretycznie to nie była jego sprawa. Z drugiej strony byli małżeństwem, a Kostek jego przyjacielem. Oboje się martwili i zostawiało to na nich swoje piętno. Rozrywka i jakieś oderwanie się, było potrzebne każdemu, szczególnie tym, którzy byli blisko centrum.  – Jeśli się chce, to można. Szefowa powinna o tym wiedzieć – uśmiechnął się, trochę złośliwie, ale nie mając złych zamiarów.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Wiek : x
Orientacja : Inna...
Pochodzenie : x
Liczba postów : 4


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty30.11.19 20:13

Z okna znajdującego się tuż przy zajmowanym przez Raisę i Marlona stoliku roztaczał się przepiękny widok na uliczkę, przy której położona była jadłodajnia. Chociaż "przepiękny" to może zbyt dużo słowo - szary beton, popękany asfalt, unoszone wiatrem pojedyncze liście i jakieś papiery składały się na typowy krajobraz Bricktown. Ulicą przemykali szybko pojedynczy przechodnie, wielu z nich w kapturach bądź z postawionymi na sztorc kołnierzami kurtek - wyglądało na to, że powoli zaczynało padać.
Idący chodnikiem wysoki, szczupły mężczyzna miał ewidentny problem z parasolem - mocował się z nim, próbując go otworzyć i osłonić się od deszczu, jednak wyglądało na to, ze ten się zwyczajnie zaciął. Mężczyzna zatrzymał się, dalej próbując otworzyć uszkodzony parasol. Nagle jednak uniósł gwałtownie wzrok i utkwił go w punkcie, którego ze swojej pozycji nie mogli dostrzec ani Raisa, ani Marlon. Wyglądało na to, że mężczyzna stracił zupełnie zainteresowanie swoim parasolem - złapał go jedną ręką i zawrócił, szybkim krokiem idąc w kierunku, z którego właśnie przyszedł. Ręce wcisnął do kieszeni długiego płaszcza, pochylił głowę.Wyglądało to tak, jakby coś go zaniepokoiło.
Kilka sekund później goście jadłodajni mogli przekonać się co było powodem jego dziwnego zachowania.
Nagle na drodze pojawiła się kolejna postać. Biegnąca środkiem ulicy kobieta, o długich, splątanych włosach, które skutecznie uniemożliwiały dojrzenie jej twarzy. Ubrana była w szary dres bez żadnych nadruków ani zdobień. Co ciekawe, mimo panującego już o tej porze chłodu kobieta była boso, a z jej zachowania aż biła panika.
Nagle kobieta zatrzymała się jak wryta. Drogę zajechała jej furgonetka - jedna z tych, którymi dysponowała staż miejska. Auto z piskiem opon zatrzymało się w poprzek ulicy, skutecznie blokując kobiecie przejście. Uciekinierka zatrzymała się nagle i rozejrzała. Na jej nieszczęście, w tej okolicy nie było żadnych bocznych uliczek, w których mogłaby się schronić. Odwróciła się więc na pięcie, szukając drogi ucieczki w kierunku, z którego właśnie przybiegła. Zdążyła zrobić zaledwie dwa kroki, gdy po drugiej stronie pojawił się kolejny samochód, w podobny sposób blokując jej ostatnią drogę ucieczki.
Tylne drzwi obu aut otworzyły się, ze środka wypadło łącznie ośmiu strażników miejskich. Uzbrojeni funkcjonariusze momentalnie otoczyli uciekinierkę, ani na sekundę nie przestając celować do niej z broni. Kobieta obracała się, panicznie szukając drogi ucieczki. W pewnym momencie spróbowała się nawet przebić przez otaczających ją strażników, tym jednak bez najmniejszego trudu udało się ją powstrzymać. Dwóch funkcjonariuszy złapało ja za ramiona i chociaż kobieta nie przestawała szarpać się i wyrywać, nie udało jej się uwolnić. Trzeci ze strażników wyciągnął coś z kieszeni kurtki i przyłożył kobiecie do szyi. Po kilku sekundach jej ruchy stały się spowolnione, stopniowo przestawała stawiać jakikolwiek opór, w końcu oczy kobiety zamknęły się, głowa do przodu, a całe ciało zawisło, podtrzymywane w pozycji pionowej jedynie przez dwóch funkcjonariuszy.
Mężczyźni opuścili broń, zamienili ze sobą kilka słów, po czym jeden z nich wziął na ręce bezwładne ciało kobiety i wszedł na tył jednej z furgonetek. Po chwili po strażnikach i obu pojazdach nie było śladu.
Całe zajście trwało może kilka minut.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty02.12.19 19:26

Rosjanka uśmiechnęła się szeroko i uniosła palec wskazujący do góry.
- W twoim wieku, to ja już... - zaczęła, udając babciną reprymendę, jednak do tego się ograniczyła, bo wcale nie chciało jej się prawić kazań.
Zaśmiała się cicho, ale chwilę później jej śmiech przybrał na głośności. Jak zwykle ubawił ją "pocisk" w stronę Konstantina. Nie, żeby była dumna z tego, że śmiała się z takich żartów, ale ponieważ miała dystans do siebie, to trochę oczekiwała tego samego od innych. A z resztą, czego Kostek nie słyszy, tego Kostkowi nie żal.
- On by dolał do niej wódki. - zażartowała, po czym puściła oczko do rozmówcy.
Wszyscy żartowali z tego, ile Rosjanie potrafią pić. A dzieciaka trzeba było hartować od małego. Poza tym spirytus to samo zdrowie, zabijał bakterie i w ogóle!
Po wysłuchaniu kolejnej wypowiedzi Marlona, uniosła lekko brwi, a jej usta wygięły się w "podkówkę".
- Może rzeczywiście... od razu na potańcówkę, jak za starych dobrych czasów. Wiesz, hardbass i te sprawy. Mam nadzieję, że reumatyzm jeszcze go nie złamie.
Po tej wypowiedzi dokończyła swój obiad i odsunęła talerz lekko na bok. W tym samym momencie zauważyła zamieszki na ulicy, przez co zamarła z lekko otwartymi ustami. Nawet nie zdążyła oprzytomnieć na tyle, by się poruszyć, a sprawcy zamieszania już zdążyli odjechać.
- Co to było, do cholery? - spytała, lekko przerażona, przenosząc wzrok na Berresforda - To nie byli jedni z was, prawda? - dodała, przyglądając się mundurowi mężczyzny pomimo tego, że przez swojego męża znała wszystkie jego detale na pamięć.
Z zaniepokojeniem kontynuowała wyglądanie przez okno, jakby oczekiwała powtórki z rozrywki. Próbowała sobie za wszelką cenę przypomnieć, czy kojarzyła barwę munduru albo cokolwiek, co mogłoby jej wskazać na winowajców całego wydarzenia.
- Chyba będzie trzeba przełożyć wypad na tańce. - mruknęła, lekko zdenerwowana stukając paznokciami o stół.
Powrót do góry Go down
Marlon Berresford

Marlon Berresford
strażnik graniczny


https://fortflorence.forumpl.net/t205-marlon-berresford https://fortflorence.forumpl.net/t218-marlon-berresford

Wiek : 30
Orientacja : Biseksualny/a
Pochodzenie : Fort Meredith, Chicago
Liczba postów : 9


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty05.12.19 13:37

- Żeby wódki. Stawiam na spirytus - zironizował, ale może nie do końca? On nie miał szans jeśli chodziło o picie. Czasy młodości się skończyły, kiedy faktycznie mógł spożyć więcej alkoholu i funkcjonować, ale przez ostatnie parę lat pił na tyle mało, aby następnego dnia walczyć o przeżycie. Może starość albo odpowiedzialność. Dobrze, że miał obok siebie Rosjanina, który chociaż trochę zachęcał go do picia. W końcu parę kieliszków, to nie spożywanie, a 40% to nie alkohol. Czy jakoś tak, on zawsze się gubił po tych paru kolejkach.
To nie na jego głowę, naprawdę się starzał i "dziadział".
Może i jemu przydałaby się taka odskocznia? Wyjście, parę drinków, zaproszenie do siebie jakiejś kobiety... Jednocześnie próbował sobie szybko przypomnieć jak wielki syf Ana mogła zostawić po sobie, ile było różnych damskich, młodzieżowych rzeczy w ich domu. I czy było go stać na wynajęcie pokoju w hotelu na parę godzin.
Przede wszystkim musiał jednak wrócić do mieszkania, umyć się. Może nawet, pomyślał ze średnim zadowoleniem, wyprasować koszulę. Albo zwołać Kostka do siebie, jakby zażartowała Raisa.
Uśmiechnął się pod nosem, bo ta myśl była trochę abstrakcyjna i zabawna, siedząc tyłem do okna. Zmęczony, z trochę opuszczoną gardą, względnie rozluźniony w obecności kobiety, potrzebował chwili, aby zauważyć nagłe poruszenie. Odwracając się w stronę okna, akurat w momencie, kiedy mężczyźni unieruchomili kobietę. W zastraszająco szybkim tempie, czymś, co było głównie pamięcią mięśniową i wyćwiczonym nawykiem, biegnąc do okna, bo coś tu nie grało. Czuł to w kościach, tak samo jak niektórzy przechodnie, ale nikt nic nie zrobił.
Cholera. Było o wiele za mało powiedziane, i kiedy sięgnął po broń, jakaś ostatnia trzeźwa myśl go zatrzymała. Wyciągnięcie broni, publicznie, w stronę straży miejskiej? W oczach zwykłych przechodniów wyglądałoby to strasznie. Później, pewnie sam z siebie będzie się śmiał, bo strzelanie do oddalonego auta ze zwykłego pistoletu? To nie były przeklęte filmy akcji, gdzie z Glocka mogłeś kogoś zabić z odległości pół kilometra.
Wracając do środka po swoją kurtkę, którą zostawił na siedzeniu obok.
- Mieli mundury - powiedział do niej, wyciągając z portfela pieniądze. Musiał to zgłosić, a przynajmniej dowiedzieć się, kto mógł dać pozwolenie na takie akcje. Publicznie. Zeznania, oświadczenia. Albo ukrycie tego pod dywanem. Musiał nawilżyć gardło sokiem, aby odpowiedzieć względnie spokojnie. - Nie martw się. Wszyscy wpadamy w paranoję, równie dobrze mogła to być laska jakiejś nadzianej rodziny. I teraz tym bardziej przyda nam się taniec - pochylił się, całując ją w policzek... - Oby to było to, bo nie chce mi się wypełniać jeszcze tej całej dokumentacji - jęcząc teatralnie, chociaż oboje wiedzieli, że nie nabierze zarówno siebie, jak i kobiety. - Nie wiem jak wy to znosicie w swojej pracy. Pozdrów Kostka i trzymaj się - pożegnał się.
Powrót do góry Go down
Raisa Yakovleva

Raisa Yakovleva
pracownik elektrowni


https://fortflorence.forumpl.net/t87-raisa-vyacheslavovna-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t123-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t124-raisa-yakovleva https://fortflorence.forumpl.net/t156-dom-yakovlevow#166

Rola : Przodownik pracy

Wiek : 31 lat
Orientacja : Heteroseksualny/a
Pochodzenie : Pietropawłowsk Kamczacki, Rosja
Liczba postów : 34


Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty16.12.19 18:37

Wyraźnie wzdrygnęła się, kiedy Marlon wspomniał o spirytusie. Automatycznie przypomniały jej się najgorsze poranki jej życia, kiedy była na takim kacu, jakby sama piła tylko to.
- Przynajmniej by spało jak zabite. - zażartowała w bardzo matczyny i opiekuńczy sposób.
Prawdopodobnie powinna była rozważyć jeszcze raz, czy w ogóle powinna zostawać matką. Ona nie do końca poważna, Konstantin jeszcze gorszy. Ale przynajmniej byłby ubaw, w pewnym sensie.
Rosjanka poderwała się z miejsca, kiedy mężczyzna wybiegł na zewnątrz, jakby była w jakiejś gotowości do pomocy. Nie do końca wiedziała, jak by mogła pomóc, raczej tylko by przeszkadzała, ale był to swoisty odruch. Z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi ustami stała obok kanapy, nie do końca wiedząc co robić. Chwilę później Berresford wrócił, a ona usiadła na swoim miejscu, aby nie zagradzać przejścia.
- Wiesz, nie sądzę, aby w tym wypadku potraktowali ją tak ostro. - powiedziała nieco ciszej, przechylając lekko głowę, ale na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech po wspomnieniu o dokumentacji i tym na swój sposób uroczym pożegnaniu.
- Nikt nie wie. Powodzenia. - odparła tylko na pożegnanie do Marlona.
Kiedy ten zniknął z pomieszczenia, Raisa westchnęła ciężko. Kolejny nienormalny dzień, nie wyglądało to najlepiej. Dopiła swój sok, uiściła należną opłatę i po pożegnaniu z obsługą opuściła lokal.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content






Greta's 24/7 Diner Empty
PisanieTemat: Re: Greta's 24/7 Diner   Greta's 24/7 Diner Empty

Powrót do góry Go down
 
Greta's 24/7 Diner
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Fort Florence :: Fort Florence :: newcrest :: bricktown-
Skocz do: